Victoria – znaczy oszustwo. Dąb bogatszy o 2 punkty

Victoria – znaczy oszustwo. Dąb bogatszy o 2 punkty

    14 maja, o godzinie 16:00, w Bydgoszczy rozpoczęło się posiedzenie Wydziału Dyscypliny okręgowego związku piłkarskiego. Rozpatrywano na nim m.in. odwołanie Dębu Potulice, które klub wniósł w związku z występem w barwach Victorii Kołaczkowo nieuprawnionego zawodnika.

    Podczas 17. kolejki (19 kwietnia bieżącego roku) Dąb podejmował na własnym boisku drużynę z Kołaczkowa. Z numerem 10 w ekipie gości zagrał zawodnik zgłoszony jako Krzysztof Pawlak, który w 29 minucie zdobył nawet bramkę z rzutu karnego. Faktycznie pod nazwiskiem Pawlaka nieudolnie ukrył się Marcin Czerwiński, który w tym spotkaniu powinien pauzować za kartki. Mecz zakończył się wynikiem 2:2 (1:1).

    Działacze okręgowego związku zapoznali się z zebraną dokumentacją, poświadczającą ewidentne oszustwo klubu z Kołaczkowa i zamierzali przeprowadzić konfrontację między przedstawicielami zainteresowanych klubów. Ostatecznie nikt ze strony Dębu nie musiał stawiać się w Bydgoszczy. Jak bowiem poinformował przewodniczący Wydziału Dyscypliny, Tadeusz Pietrzyk, z Victorii Kołaczkowo nadesłano e-maila, w którym wymieniony klub przyznał się do niegodziwego czynu. Dobre i to, że chociaż „działacze” (cudzysłów użyty w sposób zamierzony) z Kołaczkowa nie usiłowali zaklinać rzeczywistości. Wobec nie znalezienia żadnych okoliczności łagodzących dla oszustów, mecz zweryfikowano jako walkower 3:0 na korzyść Dębu Potulice. W związku z tą decyzją drużyna jest już trzecia w tabeli i ma 46 punktów, tak jak druga – Zorza Ślesin i czwarty – Ramiel Bydgoszcz. Liderem są Piaski Bydgoszcz z 47 punktami.

    Dzięki interwencji Dębu mogą też cieszyć się inne zespoły. K-P ZPN zweryfikował jako walkowery na korzyść rywali mecze Victorii Kołaczkowo z Orionem Dziewierzewo, Gwiazdą Bydgoszcz i Skrą Paterek.

    Nie jest tajemnicą, że wśród osób związanych z klubami klasy B (grupa III) są takie, które wiedzą, że jeszcze inni zawodnicy Victorii Kołaczkowo też grali pod... dwoma nazwiskami. Pewnie jest tak dlatego, bo piłkarze wymienionej ekipy notorycznie są karani kartkami i nie miałby kto grać. Oczywiście nie może stanowić to usprawiedliwienia dla kombinatorów z Kołaczkowa.

    A na koniec dodam, że osoby z Kołaczkowa wykazały się kompletną głupotą. Nie da ukryć się człowieka, który ma tak charakterystyczną fizjonomię, jak Marcin Czerwiński. Zawodnika, który wystąpił w spotkaniu rundy jesiennej z Dębem w Kołaczkowie i był na dodatek kapitanem drużyny.

Na zdjęciu: na pierwszym planie Marcin Czerwiński, który w meczu z Dębem wystąpił jako Krzysztof Pawlak. 

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości