Po wygranej z Zorzą Dąb już wiceliderem

Po wygranej z Zorzą Dąb już wiceliderem

    W 21. kolejce klasy B (grupa III Bydgoszcz) trzeci w tabeli Dąb Potulice podejmował dzisiaj wicelidera – Zorzę Ślesin. Gospodarze chcieli zrewanżować się za porażkę w rundzie jesiennej, ponieważ wtedy ulegli rywalowi 1:4. Zorza miała pewne problemy ze skompletowaniem składu z uwagi na nietypową godzinę (11:00) rozpoczęcia spotkania. Dąb z różnych przyczyn nie mógł jednak rozegrać tego meczu w innym terminie.

    Wiedząc o zweryfikowaniu meczu z Victorią Kołaczkowo jako walkower, trener Dębu Krzysztof Ksobiak, mówił: „Teraz już wszystko zależy tylko od nas samych”. Oznaczało to nic innego jak niezachwianą wiarę w możliwość awansu do klasy A.

    W meczu z Zorzą nie mógł wystąpić z powodu pauzy za kartki, najlepszy strzelec klasy B (grupa III) – Michał Murach, który dotąd zdobył 31 bramek. Okazało się to dużym osłabieniem, ponieważ zawodnicy gospodarzy mieli spore kłopoty ze skutecznością. Zagrali już za to bramkarz Patryk Gruda, Kamil Roszczyk, Andrzej Moskwa i Łukasz Srokowski (wyleczył kontuzję).

    W pierwszej połowie korzystniej zaprezentowała się Zorza. Z pewnością nie wymienię wszystkich akcji gości, ale było ich dużo. Już w 7 minucie prowadzenie mógł uzyskać Paweł Barański, który znalazł się sam przed bramkarzem Dębu. Patryk Gruda odbił jednak piłkę po jego strzale na rzut różny. W 17 minucie potulicki golkiper znów obronił uderzenie Pawła Barańskiego. W 23 minucie futbolówka po strzale Mariusza Musiała poszybowała obok bramki. Niespełna 180 sekund później piłkę obok słupka posłał Damian Kamiński. W 44 minucie ten sam zawodnik oddał strzał z kąta, ale Patryk Gruda obronił po raz kolejny. Tyle z zanotowanych przeze mnie akcji Zorzy. Z Dębu najpierw daleki strzał oddał Edwin Cholewczyński. Futbolówka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 25 minucie świetny rajd prawą strona boiska przeprowadził Damian Kokowski i zagrał piłkę wzdłuż linii szesnastu metrów do Michała Bąka. Ten zamiast w bramkę trafił w... obrońcę przyjezdnych. Niespełna 180 sekund potem Andrzej Moskwa zagrał do Michała Jurka, który strzelił z pola karnego, jednak udanie interweniował bramkarz Zorzy, Michał Katafiasz. W 40 minucie środkowi obrońcy gości popełnili błąd. Piłkę przejął Damian Kokowski i mając przed sobą tylko leżącego bramkarza trafił akurat w niego. Do przerwy bramek więc nie było.

    Po zmianie stron interesująco było od 51 minuty. Wówczas Szymon Jurek nieprzepisowo zatrzymał w polu karnym najlepszego zawodnika gości Pawła Barańskiego. Sędzia bez wahania wskazał na punkt oznaczający jedenaście metrów. Do wykonywania karnego podszedł Michał Barański, który uderzył futbolówkę w lewy róg bramkarza Grudy i Zorza wygrywała 1:0. Gospodarze na wyrównanie potrzebowali niespełna 120 sekund. Po zagraniu Andrzeja Moskwy piłka trafiła do Michała Bąka, a ten lekkim uderzeniem pokonał Michała Katafiasza. W 55 minucie Bąk po akcji Kokowskiego mógł dać gospodarzom prowadzanie, jednak piłka po jego strzale uderzyła w boczną siatkę. W 60 minucie nad bramką posłał futbolówkę Paweł Barański. W 62 minucie coś do powiedzenia sobie mieli Michał Bąk (Dąb) i Bartosz Błochowiak (Zorza). Obaj zetknęli się... głowami i musiał ich rozdzielać sędzia. Potem przez długi czas niewiele ciekawego działo się na boisku, poza nielicznymi niecelnymi strzałami. W jednym przypadku nie popisał się sędzia. Faulowany był Damian Kokowski, jednak utrzymał się przy piłce i był sam przed bramkarzem. Arbiter zamiast zastosować przywilej korzyści... odgwizdał faul. W ostatnich pięciu minutach bezwzględnie dominował Dąb. W tym czasie miejscowi powinni zdobyć kilka goli. W 86 minucie na strzał z ostrego kąta zdecydował się Łukasz Srokowski. Piłka przeszła minimalnie obok słupka. Kilkanaście sekund później za lekko uderzył piłkę wprowadzony na boisko Krzysztof Dura i bramkarz gości wybił futbolówkę na róg. W 87 minucie piłkę od Michała Jurka otrzymał Andrzej Moskwa, który potrafił zachować spokój. Popatrzył co robi bramkarz Zorzy i pięknym lobem posłał futbolówkę do siatki. Dąb prowadził 2:1, a potem miał jeszcze trzy kolejne okazje bramkowe (m.in. Kokowski). Trener Krzysztof Ksobiak w ostatniej minucie chciał wpuścić na boisko jeszcze dwóch nastolatków (Formellę i Zellmę), ale już nie zdążył dokonać tych zmian. Sędzia zakończył mecz, w którym Dąb pokonał Zorzę 2:1 (0:0) i awansował na pozycję wicelidera tabeli. Ślesinianie spadli na trzecie miejsce, a w przypadku zwycięstwa w tej kolejce Ramiela mogą być jeszcze niżej w rozgrywkach.

Na zdjęciu, od lewej: Mariusz Musiał (Zorza), Andrzej Moskwa (Dąb), Marcin Sałagan (Zorza), Patryk Jasiński (Dąb) i dwaj kolejni zawodnicy Zorzy. 

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości