W meczu dwóch Dębów, lepszy ten z Barcina
Nikt raczej nie oczekiwał dzisiaj cudów na boisku w Potulicach podczas spotkania trampkarzy miejscowego Dębu z jego imiennikiem z Barcina.
Goście - dotychczasowy lider, zgodnie z oczekiwaniami odnieśli zasłużone zwycięstwo. Dysponowali zawodnikami zdecydowanie przewyższającymi gospodarzy pod względem fizycznym. Większość składu Dębu Barcin to chłopcy urodzeni w 1999 roku. W potulickim Dębie nie brakuje zawodników nawet klasy orlika (Jakub Tomyślak - rocznik 2003), czy młodzików. Trampkarze z Potulic rozpoczęli mecz z nowym bramkarzem. W tej roli wystąpił tym razem napastnik Marcel Nyka (na zdjęciu w udanej interwencji). Dotychczasowy golkiper Bartłomiej Koniec zagrał jako pomocnik. Trzeba przyznać, że Marcel Nyka w kilku przypadkach spisał się znakomicie. Do przerwy goście prowadzili 3:0. Prowadzenie w 12 minucie uzyskał oznaczony numerem 10 na koszulce - Daniel Nowakowski. Ten sam zawodnik niespełna 180 sekund później strzałem w "okienko" podwyższył na 2:0. Była to chyba najładniejsza bramka spotkania. Zdaniem trenera drużyny z Barcina Jacka Jordanowskiego jego podopieczny (Daniel Nowakowski) był dzisiaj i tak mało skuteczny. W 23 minucie defensywa gospodarzy dopuściła do strzału Bartłomieja Dreżowskiego, który z pola karnego, z kąta, uderzeniem piłki w róg bramki uzyskał trzeciego gola dla przyjezdnych. Potuliczanie skupiali się raczej na obronie, ale do przerwy dwukrotnie zagrozili golkiperowi z Barcina. Po zmianie stron goście zdobyli jeszcze cztery gole. W 38 minucie na 4:0 trafił Krystian Spychalski. Do 60 minuty Dąb Barcin nie mógł pokonać bramkarza gospodarzy. Potuliccy obrońcy, zwłaszcza Kacper Zellma, próbowali ofensywnych zapędów, przez co stwarzali niebezpieczeństwo pod własną bramką. Trener Krzysztof Ksobiak co pewien czas musiał swoich zawodników instruować. We wspomnianej 60 minucie do siatki trafił Radosław Wisz i było 5:0 dla zespołu z Barcina. Przyjezdni nie wygraliby 7:0, gdyby nie fatalne 60 sekund między 67 i 68 minutą. Wówczas to po uderzeniach Konrada Wachowskiego i Mateusza Deca dwukrotnie pokonali Marcela Nykę.
Na koniec mała ciekawostka. W poprzedniej kolejce Dąb Barcin rozgrywał mecz na własnym boisku z bydgoską Victorią. Wygrał ten mecz wysoko - 9:1. Goście chyba nie otrząsnęli się z tej porażki, bo na swojej, trzeba zaznaczyć, że bardzo ciekawej stronie internetowe,j podali, że przegrali 1:8. Obecnie ta informacja została już skorygowana i wynik jest właściwy.