Bez kapitana Dąb poległ w strugach deszczu

Bez kapitana Dąb poległ w strugach deszczu

Na zakończenie sezonu 2013/2014 trampkarze Dębu Potulice zmierzyli się na własnym boisku ze znacznie wyżej notowaną Pałucznką Żnin.

Zanim przejdę do opisu tego meczu wspomnę o spotkaniu poprzedniej kolejki w którym potuliczanie zagrali w Bydgoszczy z Victorią. Ze słabo spisującym się wiosną rywalem Dąb tylko zremisował 1:1. Nie wystąpił wtedy kapitan drużyny - Mateusz Kulesza. Powód absencji kompromituje go jako zawodnika i kapitana drużyny. Na dzień meczu Mateusz Kulesza zaplanował sobie udział w zabawie paintballa. Zaiste było to bardzo odpowiedzialne podejście do wykonywania obowiązków zawodniczych. Trener Krzysztof Ksobiak nie pozostał obojętny na poczynania Kuleszy i odsunął go od drużyny. Nie ma żadnych wątpliwości, że decyzja szkoleniowca była jak najbardziej słuszna. Lepiej niech grają nawet słabsi chłopcy, ale tacy, którzy należycie traktują swoje obowiązki. Kulesza nie będący już członkiem drużyny nie zagrał również w dzisiejszej potyczce z Pałuczanką.

Przed spotkaniem rozbawił wszystkich trener Pałuczanki Łukasz Cieśla, który zarzucał gospodarzom, iż wystawiają do składu starszych zawodników: "bo taka fama chodzi po okręgu". Szkoleniowiec ten mówił coś o wykonaniu zdjęć kart i przekazaniu ich do K-P ZPN. Tener Cieśla nie ma pojęcia o tym, że w Dębie istnieje tylko jedna drużyna i nawet nie byłoby skąd wziąć innych zawodników. Goście objęli prowadzenie w 7 minucie po golu Kamila Sudaka. W 12 minucie po zagraniu Bartosza Mikulskiego do wyrównania doprowadził Dominik Kulpiński. Niespełna 120 sekund później najładniejszą bramkę meczu zdobył dla Pałuczanki Patryk Starczewski, pokonując Marcela Nykę uderzeniem z ponad 20 metrów. W 17 minucie goście uzyskali gola z trzymetrowego spalonego, na którym był Patryk Głowski. Sędzia Marek Semrau z Białych Błót tego nie zauważył. Na jego usprawiedliwienie można dodać, ża arbitrzy podczas spotkań trampkarzy nie mają do pomocy sędziów-asystentów. W 28 minucie arbiter znów się pomylił, ale tym razem nie uznał gola prawidłowo zdobytego przez drużynę ze Żnina. Między 32 a 34 minutą przyjezdni uzyskali kolejne trzy bramki i prowadzili już 6:1. Trafienie Głowskiego na 5:1 padło po raz kolejny z pozycji spalonej. Pod koniec pierwszej połowy zaczął padać deszcz i na przerwę drużyny schodziły już podczas ulewy. W 40, 41 i 52 minucie goście doprowadzili do wyniku 9:1, a siatki kolejno trafiali: Kamil Sudak, Patryk Głowski i Kamil Wilk. Dąb też przeprowadzał ataki. Najgroźniej pod bramką żninan było w 55 minucie. Wtedy sam przed bramkarzem znalazł się Bartosz Mikulski, lecz jego strzał obronił bramkarz Pałuczanki. Odbitą piłkę usiłował wybić obrońca i trafiła ona w słupek. Dzieła pogromu gospodarzy dokonał Patryk Głowski, który w ciągu 60 sekund uzyskał kolejne dwa gole. Wynik 11:1 dla gości jest znacznie za wysoki i nie odzwierciedla w pełni boiskowych wydarzeń.

Trampkarze Dębu zajęli na koniec rozgrywek wysokie, szóste miejsce. Po zakończonym sezonie udadzą się na zasłużony, krótki odpoczynek do nadmorskiego Dźwirzyna. Wyjazd zaplanowano na 23 czerwca, godzina 09:00. 26 czerwca zawodnicy powrócą do domów. W Dźwirzynie zabraknie odsuniętego od zespołu Mateusza Kuleszy.

W przyszłym sezonie Dąb do rozgrywek zgłosi drużynę juniorów młodszych i niespodzianka... zespół seniorów, który zostanie reaktywowany.

Na zdjęciu: fragment meczu, zawodnicy Pałuczanki w białych koszulkach i niebieskich spodenkach.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości