Orzeł wzniósł się nad Dębem

Orzeł wzniósł się nad Dębem

W 13. kolejce klasy B (grupa III Bydgoszcz) piąty w tabeli Dąb Potulice podejmował zajmującego trzecie miejsce Orła Kcynia.

W przeszłości obie drużyny wielokrotnie rywalizowały już ze sobą w meczach towarzyskich. Dąb 2 lata z rzędu grał z Orłem w ramach przygotowań do rundy wiosennej klasy B. W marcu 2000 roku potuliczanie bezbramkowo zremisowali z Orłem, a w 2001 roku padł kolejny remis, tym razem 1:1. Bramkę dla Dębu zdobył wtedy Piotr Ksobiak. Latem 2002 roku potuliczanie w sparingu ulegli kcynianom 2:5. Gole dla Dębu uzyskali wówczas: obecny trener Krzysztof Ksobiak (z karnego) i Sławomir Marach. W kolejnym spotkaniu kontrolnym, rozegranym latem 2007 roku, lepsi okazali się potuliczanie, którzy pokonali Orła aż 8:2. Z pewnością nie są to wszystkie potyczki między tymi drużynami. Wymieniłem te, o których mam wiedzę.

W meczu obecnych rozgrywek, rozegranym 16 listopada, niepokonany od sześciu kolejek (same zwycięstwa) Orzeł do przerwy wyraźnie dominował na boisku. Nic dziwnego, że już w 3. minucie goście prowadzili 1:0 po strzale Mateusza Fordona (zdaniem sędziego), chociaż według mnie piłkę do bramki skierował Paweł Łukomski. Największe zagrożenie dla potuliczan stanowił Mateusz Fordon, który ciągle nękał defensywę gospodarzy. W 8. minucie wymieniony zawodnik strzelił obok słupka. Widoczny w drużynie Orła był Przemysław Toporowski, który przeprowadzał sporo akcji. Wyróżniał się jednak też uporczywymi dyskusjami z sędzią i upadkami, po których usiłował wymuszać rzuty wolne. Ataki kcynian powodowały, że dosłownie mnożyły się błędy defensywy Dębu. W 24. minucie atakowany przez Mateusza Fordona obrońca Jarosław Ksobiak usiłował wybić piłkę. Uczynił to jednak tak niefortunnie, że futbolówka wpadła do potulickiej bramki, strzeżonej przez Patryka Grudę. Dąb do przerwy grał kompromitująco słabo. Wystarczy powiedzieć, że jego zawodnicy nie potrafili skonstruować ani jednej składnej akcji i nie stworzyli żadnego niebezpieczeństwa pod bramką Łukasza Michalskiego.

W przerwie trener zespołu gospodarzy Krzysztof Ksobiak z pewnością przeprowadził mobilizację wśród swoich zawodników, bowiem w drugiej połowie zobaczyliśmy lepiej grający Dąb. Już 47. minucie tzw. stuprocentową okazję zmarnował Michał Bąk, posyłając piłkę wysoko nad bramką. Osiem minut później futbolówka po strzale Andrzeja Moskwy trafiła w wewnętrzną część poprzeczki! W 64. minucie nad poprzeczką uderzył Damian Kokowski. Orzeł raczej pilnował wyniku i grał z kontry. W 75. minucie dwaj zawodnicy z Kcyni Dawid Hallas i Mateusz Fordon zmarnowali doskonałą okazję do zdobycia gola, gdy mieli przed sobą leżącego na murawie bramkarza – Patryka Grudę. W 81. minucie Dąb zdobył tzw. kontaktową bramkę. Jej autorem był Michał Murach, który oddał strzał z narożnika, zza pola karnego i piłka wylądowała w przeciwległym rogu bramki. Radość miejscowych trwała niespełna 120 sekund, ponieważ Orzeł uzyskał trzeciego gola. Po katastrofalnych błędach defensorów Patryka Grudę pokonał Przemysław Toporowski. Od tego momentu potuliczanie znów się rozkojarzyli i przestali grać. Popełnili kolejne trzy błędy w obronie, których goście nie wykorzystali. Porażka Dębu z Orłem była jak najbardziej zasłużona.

Na zdjęciu: piłkarski taniec w wykonaniu zawodników Dębu (pomarańczowe koszulki) i Orła.  

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości